Kiedyś wyczytałam w książkach
dotyczących marketingu, że nie powinno się stosować koloru zielonego do
produktów spożywczych np. opakowań itp. Rzeczywiście coś jest w kolorach, gdyż pamiętam jak przeglądać
półki z piwami i mój wzrok zatrzymał się na pięknej śnieżnobiałej puszcze. Nie
miałam ochoty na trunek ale moje skojarzenie poprawiało mi stanowczo apetyt-
biała czekolada. Jakoś nie mogłam oprzeć się ochocie spróbowania napoju zapewne dla tego, że mózg już wysłał sygnał
o słodkości rzeczy którą widzę przed sobą. Podejrzewam, że podobny mechanizm działa z kolorem zielonym, z tym, że raczej kojarzony jest on z czymś nieświeżym i zgniłym. Szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie zjeść twarożku czy chleba zapakowano w zielone opakowanie Macie podobne
doświadczenia w sklepie z kolorami? O trikach marketingowym mogłabym pisać dużo więcej ale nie to jest moim celem
na dzisiaj. Chciałam wam pokazać jedno z
ulubionych ciast rodziny mojego łasucha. Niby zielone, niby powinno sugerować, że nieświeże
a jednak wszyscy się nim zajadali. Czym przekonał do siebie brzydki ogr? Według mojego teścia ciasto nie było zbyt słodkie a ciekawe w smaku, rzadko bowiem korzysta się w kuchni z zielonej masy.
a jednak wszyscy się nim zajadali. Czym przekonał do siebie brzydki ogr? Według mojego teścia ciasto nie było zbyt słodkie a ciekawe w smaku, rzadko bowiem korzysta się w kuchni z zielonej masy.
Składniki:
biszkopt:
5 jajek
3/4 szklanki cukru
szklanka mąki pszennej
łyżeczka proszku do pieczenia
masa zielona:
duża butelka zielonego Ptysia
3 budynie waniliowe lub śmietankowe
masa jasna:
śmietana 30%
4 galaretki zielone
paczka delicji
Wykonanie:
Ubić białka i stopniowo dodawać żółtka i cukier. Na koniec dodać mąkę z proszkiem do pieczenia. Piec 35 minut w 180 stopniach.
Odlać ptysia do szklanki a resztę zagotować. W szklance ptysia rozpuścić budynie i wlać je na gotującego się ptysia. Mieszać dopóki masa nie zgęstnieje. Gdy biszkopt będzie przestudzony wylać masę na wierzch i wyłożyć biszkopty.
Ubić śmietankę na sztywno i wyłożyć ja równo na delicje. Na samą górę dodać tężejącą galaretkę. Ciasto schłodzić w lodówce. Smacznego!
Szkoda,ze nie moge go zrobic mojej corci.
OdpowiedzUsuńWyglada przepysznie)
kurcze,jak mi sie ten shrek podoba:)
OdpowiedzUsuń