Za oknem pada już od kilku dni więc jedyne co pozostanie to czekać na grudzień i może jakieś opady śniegu żeby zmienić trochę ten krajobraz. W tym tygodniu mam w planach zacząć rozglądać się powoli za prezentami na święta ale muszę przyznać, że z roku an roku jest to coraz cięższe. Chyba dlatego przeglądanie ofert itp. rzecz zajmuje mi trochę czasu (w końcu trochę ich muszę kupić), poza tym nie lubię dawać prezentów "na odwal się" czyli kupię wszystkim po parze skarpetek. W moim domu prezenty były zawsze ważną częścią świąt czy innych okazji i zawsze były dawane od serca czyli każdy znał się na tyle, że wiedział co komu jest potrzebne co kto lubi itp. Myślę, że to jest chyba najfajniejsze w kupowaniu prezentów, nagle trzeba zastanowić się nad upodobaniami bliskich, poświęcić im trochę czasu, po obserwować może albo po prostu pod pytać czym się aktualnie zajmują. Dla mnie właśnie tym jest kupowanie sobie prezentów i nie ważne jest ich koszt tylko sam fakt podarunku. Bardzo lubię ten moment gdy obdarowywana osoba jest szczęśliwa i udało mi się trafić z prezentem, nic chyba nie sprawia takiej frajdy. Szkoda tylko, że dzisiaj dzieci mają dostęp na prawdę do takiej ilości zabawek o której ja bym mogła sobie tylko pomarzyć w ich wieku ( tym trudniej jest im coś wybrać i kupić). Po za tym ceny zabawek dla dzieci są straszne. Jeśli bym chciała kupić jakąś fajną, porządną zabawkę to lekką ręka musiałabym wydać około 100 zł a jeśli mam kilka dzieci do obdarowania? A i tutaj zaczyna się problem. Nie rozumiem tej polityki niby wszyscy chcą żeby rodziło się więcej dzieci i tak strasznie zagląda się Polakom pod pierzynę, a ceny akcesoriów dla dzieci i zabawek są tak drogie, że wiele osób ma problem z zdecydowaniem się na dziecko i wcale się nie dziwie. Rozpoczęłam temat rzekę ale mam nadzieje, że wiele z was przyzna mi rację. Tak kończąc wywód, który bardzo odbiegł od głównego tematu na osłodę przed grudniowym szaleństwem zakupowym mam pyszne ptasie mleczko dla miętowych smakoszy.
Składniki: na tortownicę o średnicy 24 cm
2 galaretki truskawkowe
400 ml śmietany 30%
50 ml likieru miętowego
4 łyżeczki żelatyny
6 łyżek cukru pudru
owoce do dekoracji
Wykonanie:
Galaretkę przygotowujemy zgodnie z instrukcja na opakowaniu i czekamy aż lekko zacznie tężeć wtedy możemy przystąpić do robienia ptasiego mleczka. Śmietana powinna być schłodzona w lodówce wtedy szybciej będzie się nam ubijać. Taką śmietanę ubijamy mikserem na sztywno, pod koniec ubijania gdy będziemy widzieć, że śmietana gęstnieje dodajemy cukier puder i dalej ubijamy. Gdy śmietana jest już całkowicie sztywna dzielimy ją na dwie części. Do pierwszej wlewamy (bardzo delikatnie) likier miętowy, można również dodać trochę aromatu miętowego i rozpuszczoną z niewielkiej ilości wody żelatynę. Wszystko dokładnie mieszamy tak aby nasza śmietana uzyskała zielony kolor. Można dodać trochę więcej likieru jeżeli będziemy widzieć, że kolor nie jest zbyt intensywny. Gotową masę przelewamy do tortownicy i wkładamy do lodówki na około 30 minut. W tym czasie do pozostałej części śmietany wsypujemy cukier puder i ubijamy co chwile dodając po łyżce lekko tężejącej galaretki truskawkowej. Pamiętajmy aby wszystko dokładnie rozmieszać tak aby w ptasim mleczku nie pozostały nam grudki galaretki. Gotową masę wylewamy do tortownicy na zastygłe miętowe ptasie mleczko. Gdy wierzchnia warstwa zastygnie można udekorować wierzch owocami lub zrobić dowolna polewę. Polecam również ułożenie biszkoptów lub herbatników pod ptasie mleczko ale nie jest to konieczne. Smacznego:)
ciekawe ciacho :)
OdpowiedzUsuńPamiętam ptasie mleczko z dzieciństwa, choć moja mama inaczej je przygotowywała :-)
OdpowiedzUsuńja ten przepis mam od mamy:) ona mnie nauczyła robić ptasie mleczko pamiętam jeszcze jak ręcznie ubijała śmietanę. A jak Ty przyrządzasz swoje w takim razie?
UsuńWygląda BOSKO! Uwielbiam ptasie mleczko, jestem jego wielką fanką :)
OdpowiedzUsuńLubię cista z miętą :)
OdpowiedzUsuńMniammm a ja szukam właśnie czegoś na niedziele :) Co powiesz na wspólną obserwację ?
OdpowiedzUsuńnie ma problemu, ja już Cię dodałam:) Zapraszam częściej do mnie:)
Usuńmmm wygląda super :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie i zachęcająco wygląda to ptasie mleczko. Bardzo lubię miętę. Nie pomyślałam, żeby dodać ją do takiego deseru.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o prezenty pod choinkę, to mam ten sam problem co Ty (i pewnie wiele osób). Prezent musi być przemyślany i musi sprawić przyjemność obdarowanemu. A na to potrzeba trochę czasu, więc też szukam prezentów odpowiednio wcześnie. Pozdrawiam, Krys
Kusi swoim wyglądem:) I te smaki: truskawka i mięta... pysznie brzmi:)
OdpowiedzUsuńO kurcze, prześliczne! I na pewno pyszne :)
OdpowiedzUsuńJakie kolorki! I delikatne jak chmurka :))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię miętę i jej orzeźwiający smak, a deser wygląda przepysznie:)
OdpowiedzUsuńod razu z latem mi się skojarzyło:)
OdpowiedzUsuńOj-- kusisz!
OdpowiedzUsuńmniam, wyglada bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe ciacho :)
OdpowiedzUsuńFajne te ciacho, moje smaki:)
OdpowiedzUsuńMniam, aż mi ślinka cieknie! Pysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)
zabawa-moda.blogspot.com
My też niedługo będziemy szukać prezentów. Po pierwsze, żeby wszystko dobrze przemyśleć, a po drugie, żeby rozłożyć koszty. Mój C. ma sporą rodzinę, ośmioro dorosłych i trójka dzieci to najbliżsi, którym trzeba kupić coś fajnego. I masz rację - ceny w sklepach dla dzieci mnie po prostu zdumiewają. Ubranka, z których wyrosną po kilku tygodniach są droższe niż moje swetry! Czysty obłęd...
OdpowiedzUsuńA deser bardzo oryginalny, podoba mi się :)
Kolorowe ciasto na szare dni :)
OdpowiedzUsuńale fajne kolorki :)
OdpowiedzUsuńŚlinka cieknie..
OdpowiedzUsuńjakie piękne kolorki :) aż chce się zjeść!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe smaki połączyłaś ze sobą :) Super!
OdpowiedzUsuńAleż kusisz, uwielbiam takie ciacha;)
OdpowiedzUsuńPtasie mleczko zawsze było jednym z naszych ulubionych w dzieciństwie:) Chętnie wrócimy do tych smaków:)Wygląda pysznie.
OdpowiedzUsuńJa już czuję smak miętowy mleczka ptasiego. Pysznie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńale połączenie :)! wedel powinien się zainspirować tym Twoim wpisem :)
OdpowiedzUsuńciepłe, pastelowe kolory - domowego jeszcze nie jadłam, ale chętnie bym spróbowała. i na przykład z takiego kulinarnego prezentu bardzo bym się cieszyła ;)
OdpowiedzUsuńJak cudownie słodko u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńSuper kolory ma to ciacho, a i połączenie smakowite :)
OdpowiedzUsuńAleż ta pianka musi smakować!
OdpowiedzUsuńOjej, teraz będę wzdychała z zachwytu :). Uwielbiam ptasie mleczko! :)
OdpowiedzUsuń