W końcu udało mi się wyprodukować sernik od początku do końca samodzielnie. Sama kupiłam mleko, no dobrze ja tylko ono samo się skwasiło ale ja już go odcedziłam zmieliłam i zrobiłam z niego sernik ha! Jestem z tego powodu bardzo dumna gdyż bardzo mi leżało na sercu, że nie mogę upiec swojego ulubionego ciasta. A wiecie co to dla was oznacza, taki udany test próbny? Szykujcie się na zmasowany atak przepisów na sernik, muszę nadrobić ponad roczne zaległości.
Składniki na tortownicę o średnicy 24 cm
spód:
2 paczki herbatników
1/2 kostki masła
masa:
1 kg mielonego twarogu
puszka mleka kokosowego
szklanka cukru pudru
1 budyń śmietankowy
5 jajek
150 g suszonych śliwek
Wykonanie:
Masło rozpuszczamy w garnku na piecu. Herbatniki rozkruszamy dokładnie na pył (można ręcznie albo za pomocą rozdrabniacza) Następnie wlewamy roztopione masło do pokruszonych herbatników i mieszamy aż uzyskamy miękką "papkę". Wykładamy nią brzegi i dno tortownicy.
Do miksera wkładamy ser z żółtkami i mieszamy. Dodajemy mleko, cukier puder cały czas mieszając. Kolejno wsypujemy budyń (mieszamy mikserem) oraz ubijamy białka na sztywno i delikatnie dodajemy je do masy serowej, mieszając już tylko ręcznie łopatką. Na sam koniec kroimy śliwki i wsypujemy je do masy (mieszamy) Do przygotowanej tortownicy wlewamy gotową masę serową i wkładamy do piekarnika. Sernik musi się piec przynajmniej godzinę. Ja stosuję zasadę, że przez pierwsze półgodziny piekę sam spód w temp 150 stopni a później sama górę w tej samej temperaturze, dzięki temu mam dokładnie wypieczone ciasto. ( wiem, że sernik jest "'ciężkim ciastem" i czasami lubi się nie dopiec dlatego jeśli macie również z tym problem, spróbujcie mojego pomysłu, może też wam pomoże) Gdy ciasto ostygnie można je ozdobić tak jak ja, posmarowałam wierzch gotową masą karmelową i ozdobiłam bitą śmietaną. Świetnie sprawdzi się również roztopiona czekolada. Smacznego:)