Faworki jadłam kilka razy w życiu jako dziecko. Czasami udawało mi się dostać je od babci, zazwyczaj jednak na tłusty czwartek mam rozbiła nam oponki, ewentualnie pączki. Jak byłam już starsza to moja przygoda z tymi wypiekami zakończyła się w momencie stosowania diet. W zeszłym roku tak się zastanawiałam i wyliczyłam, że przez pięć lat z rzędu nie jadłam żadnych pączków itp. w tłusty czwartek . Od zeszłego roku przerwałam tę tradycję i w karnawał staram się odchudzić zwyczajowe przepisy,
w zeszłym roku były to pączki a w tym faworki. Mam nadzieje, że przepis was zainteresuje.
w zeszłym roku były to pączki a w tym faworki. Mam nadzieje, że przepis was zainteresuje.
Składniki na dwa duże talerze:
500 g mąki pszennej pełnoziarnistej
6 żółtek
50 g oliwy
4 łyżki śmietany
2 łyżki fruktozy
2 łyżki wody
Wykonanie: Wszystkie składniki wysypujemy na stolnicę i zagniatamy z nich ciasto. Musimy ugniatać go bardzo dokładnie i długo tak aby napowietrzyć ciasto. Gotowe rozwałkowujemy na cienki placek i wycinamy z niego podłużne prostokąty. W środku prostokąta robimy podłużne przecięcie i przez nie przeplatamy jedną część faworka. Gotowe ciasteczka układamy na blaszce i pieczemy 20 minut w 180 stopniach. Gdy ostygną można je posypać cukrem pudrem. Smacznego:)