piątek, 28 grudnia 2012

muffiny mocno czekoladowe i waniliowe

Dzisiaj będzie krótko i zwięźle. w oczekiwaniu na sylwestrową zabawę zwłaszcza dla tych niedosłodzonych po świętach babeczki mocno czekoladowe i waniliowe. Przepis nie jest trudny a w zależności od ozdobienia babeczki mogą świetnie wyglądać na sylwestrowym stole. Polecam wszystkim łasuchom.


 Składniki na 12 babeczek:
12 dag masła
200 g cukru
4 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
200 g mąki pszennej
5 g mąki ziemniaczanej
2 tabliczki czekolady
aromat waniliowy
śmietana 30%

Wykonanie: Masło utrzeć z cukrem i dodać żółtka. Gdy uzyskamy jednolita masę dodać mąkę a na koniec ubite  na sztywno białka.  Dzielimy masę na dwie części i do jednej oddajemy roztopioną czekoladę a do drugiej aromat waniliowy. Babeczki pieczemy 30 minut w 160 stopniach. Gotowe dekorujemy ubitą śmietaną z dodatkiem kakao lub roztopionej czekolady. Smacznego!



czwartek, 27 grudnia 2012

piernik staropolski z świątecznego stołu

Co prawda piernik staropolski należy wykonać dużo wcześniej przed świętami ale postanowiłam podzielić się przepisem bo może ktoś będzie chciał po świętach ochotę na piernika. W domu posiadam eksperta w kwestii pierników więc przepis trochę poprawiłam bo według łasucha był za mało słodki. Mam nadzieje, że święta minęły wszystkim w miłej  rodzinnej atmosferze. Szkoda tylko że nie było śniegu, może w przyszłym roku:)
 Składniki: (porcja na 4 pierniki)
0,5 l miodu płynnego
4 szklanki cukru
kostka margaryny
1 kg mąki
3 jajka
3 łyżeczki sody
1/2 szklanki mleka
4 opakowania przyprawy do piernika
bakalie

Wykonanie:
Wszystkie składniki wymieszać w misce dokładnie na jednolite ciasto i pozostawić w chłodnym miejscu na około 4 tygodnie. Po tym czasie należy wyłożyć ciasto do czterech blaszek. Ciasta nie wychodzi na blaszkę dużo ale podczas pieczenia ciasto bardzo pęcznieje. Pieczemy 50 minut w 170 stopniach. Gotowe ciasto należy trzymać z chłodnym miejscu minimum 2 tygodnie. Pod koniec tego czasu można dla smaku polać piernik roztopioną czekoladą. Smacznego!

niedziela, 23 grudnia 2012

świąteczny keks

Jednym z moich ulubionych świątecznych ciast zaraz po pierniku jest keks. Aromatyczny, rumowy, pełen bakalii, jakoś w ciągu roku nie jadam go tak często jak w okresie świat. Co tu dużo pisać, polecam ten przepis. Dla lubiących większe dawki słodyczy polecam dodanie kawałków czekolady, bardzo dobrze smakuje z białą. 


 Składniki:
2 szklanki mąki
4 jajka
szklanka bakalii
pół szklanki orzechów drobno posiekanych
szklanka cukru
150 g margaryny
aromat rumowy lub kieliszek rumu
łyżeczka proszku do pieczenia




Wykonanie: 
białka ucierany z cukrem na biały puch. Dodajemy rozpuszczoną margarynę i mąkę z proszkiem do pieczenia. Do gotowej masy dodajemy bakalie i posiekany orzechy. Możemy wcześniej zamoczyć bakalie w rumie ale należy następnie oprószyć je mąką gdyż w przeciwnym wypadku opadną na dno ciasta. Gotowe ciasto przelewamy do wąskiej blaszki i pieczemy 50 minut w 180 stopniach.




sobota, 22 grudnia 2012

piernikowe serducho

Przed świętami wiadomo, dużo sprzątania dużo pieczenia i dużo zakupów. No ale czym byłby by święta bez rozpieszczania naszych bliskich. Wcześniejszą niespodzianką jaką zafundowałam swojemu łasuchowi był piernikowe serduszko. Oczywiście nie dotrzymało ono do świąt bo w zasadzie został już tylko jeden kawałek ale co za różnica przy takiej ilości upieczonych rzeczy:)  Wymyśliłam tym razem biszkopt o smaku piernika i połączyłam go z czekoladową masą, są to dwa ulubione smaki moje łasucha:) Ciasto smakowało bardzo ciekawie, nuta piernika z czekoladą okazała się dobrym połączeniem. Jedyne co mogłabym zmienić i co na pewno zrobię to nasączę biszkopt alkoholem, myślę, że rum sprawdziłby się tutaj idealnie:) a, zapomniałabym według łasucha biszkopt powinien mieć jeszcze większy aromat piernikowy no i jak zawsze stwierdził: " nie możesz robić większych porcji? mało mi:(. Myślę, że jedynie tę pierwszą jego uwag.ę względnie w proporcjach podanych dla was po niżej. Tym samym wracam do pieczenia, jutro możecie się spodziewać przepisu na sernik i keksa świątecznego. 

składniki:
ciasto:
2 szklanki mąki
szklanka cukru
łyżeczka proszku do pieczenia
6 jajek
masa:
budyń czekoladowy
kostka margaryny
tabliczka czekolady gorzkiej
3/4 szklanki cukru
0,5 l mleka.


Wykonanie:
Białka ubijamy na sztywno i dodajemy cukier z żółtkami. Na koniec delikatnie dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Gotowe ciasto pieczemy 30 minut w 180 stopniach.
Gotujemy budyń. Ucieramy margarynę z cukrem i dodajemy ostudzony budyń. Na sam koniec dodajemy rozpuszczona czekoladę. Gotową masą przekładamy biszkopt. Dekoracja według uznania. Smacznego:)




poniedziałek, 17 grudnia 2012

Proste brzoskwiniowe ciasto bez pieczenia mojego pomysłu

Przez te wszystkie przygotowania do świąt totalnie nie miałam ochoty znowu piec. Po ostatniej demolce jaką urządziłam barwnikami i piernikami w kuchni wszystko idealnie posprzątałam z nadzieją, że ten porządek wytrzyma kilka dni. No i niestety, zapomniałam, że miałam przynieś "coś dobrego do kawy" na spotkanie z przyjaciółmi. no i bądź tu mądry jak z tego wybrnąć.. przeglądałam swój przepastny segregator z przepisami i nagle trafiłam na dział z ciastami bez pieczenia. No przecież! Niestety sprawa się skomplikowała przy dobieraniu składników, nie znalazłam nic w domu co by umożliwiło mi wykonanie któregokolwiek przepisu więc postanowiłam improwizować i wykorzystać puszkę brzoskwiń, herbatniki i masę krówkową. Efekt końcowy chyba bardziej zadziwił mamę niż mnie. Z wielkim zdziwieniem po przełknięciu pierwszego kęsu stwierdziła: dobre! - a czy ja Cię truję albo nie dobre rzeczy robię, że się tak dziwisz?!  Rzeczywiście ciasto było bardzo smaczne brzoskwinia ma bardzo delikatny smak więc w połączeniu z karmelem świetnie współgrał. Ciasto jest bardzo proste do zrobienia i szybkie więc polecam go wszystkim.

 Składniki:
puszka brzoskwiń
2 łyżeczki żelatyny
łyżka cukru pudru
budyń śmietankowy
masa krówkowa albo mleko zagęszczone słodzone
paczka herbatników
paczka biszkoptów okrągłych

 Wykonanie:
W szklance soku z brzoskwiń rozpuszczamy budyń. Resztę soku gotujemy z łyżką cukru pudru, gdy będzie dobrze nagrzany dodajemy do niego budyń i mieszamy do uzyskania gęstej masy. Pozostawiamy do ostygnięcia. Na spód blaszki kładziemy herbatniki na na wierzch rozsmarowujemy lekko ciepły budyń. Na wierzch kładziemy znowu herbatniki i smarujemy je masą krówkową. Jeśli nie mamy takiej wystarczy  gotować puszkę słodkiego mleka zagęszczonego  przez 3 godziny. Masę krówkową przykrywami herbatnikami. Brzoskwinie z puszki miksujemy blenderem i dodajemy do nich żelatynę rozpuszczoną z niewielkiej ilości wody. Gdy masa lekko stężeje nakładamy ją na ciasto, a na wierzch ostatnia warstwa herbatników, która należy posmarować pozostałą ilością masy krówkowej. Pozostało tylko ułożyć okrągłe biszkopty i dla dekoracji polać je czekoladą. Gotowe ciasto trzymamy około 30 minut w lodówce. Smacznego:) 





sobota, 15 grudnia 2012

pierniczenie w kuchni:)

im bliżej świąt tym coraz intensywniejsze stają się ataki zdjęć i przepisów na piernik. Oczywiście nie chcąc zostać daleko w tyle również i ja poświęciłam sobotę na pierniczenie:) Uwielbiam kiedy ten aromat roznosi się po domu, w tedy wiem, że święta już nie długo:) Do tego zanim zamknęłam się w kuchni zdążyłam umyć okna i wyprać firanki więc moja dwa ulubione zapachy domowe krążą dzisiaj po moim domu. Nie wiem jak wam ale a bardzo lubię zapach wypranych firanek, kojarzy mi się z czystym pachnącym domkiem. Do tego zapach pierników.. hmm osiągnęłam dzisiaj błogostan zapachowy.
W tym roku udało mi się zrobić 4 duże miski pierników. Wycinanie i lukrowanie zajęło trochę czasu ale jak patrzę na efekt końcowy to uważam, że warto się pobawić lukrem. Takie pierniki pięknie się prezentują na świątecznym stole no i o ile przyjemniej zjeść takie:) Dobrze, że przy produkcji pierników nie było mojego łasucha inaczej musiałabym stanąć w ich obronie bo na pewno nie za wiele zostałoby ich do świąt. A tak to moje pierniki grzecznie czekają  na święta a ja mogę usiąść sobie z lubioną książką , kubkiem kawy  w fotelu  i rozkoszować się piernikowym zapachem:)

i
Składniki:
1 kg mąki
25 dag płynnego miodu
4 jajka
łyżeczka sody oczyszczonej
opakowanie przyprawy do piernika
2 łyżki kakao
szklanka cukru
kostka margaryny/masła

Wykonanie: Wszystkie składniki połączyć na stolnicy i zagnieść je rękami na jednolite ciasto. Następnie rozwałkować i wycinać ciasteczka. Piec 20-15  minut w 160 stopniach. 









czwartek, 13 grudnia 2012

piernikowa chatka

Piernik dojrzewający upieczony i czeka na święta, pierniczki tak samo a ciasto zostało i co zrobić z tym fantem? oczywiście:D chatka z piernika. Kolejne wyzwanie cukiernicze przede mną. Na szczęście udało mi się znaleźć dobre formy i sklejanie nie było takie straszne jak myślałam. Najważniejsze, że  dach się  nie zawalił się:) W końcu jak przystało na córkę budowlańca domek stanął równy i nie runął:) Wszystkie piony zachowane. Jednak to nie koniec zmagać z pienikiem. Lukrowanie okazało się trochę pracochłonne. Nie wiem kto był bardziej kolorowy ja czy domek ale mina pana z DHL mówiła sama za siebie. Ulukrowałam go przez przypadek podpisując odebranie przesyłki , trochę się pośmiał i powiedziała, że u mnie święta pełną parą. No nie da się ukryć. Dumna jestem z siebie, że domek się nie zawalił, wyszedł nie najgorzej jak na pierwszy raz. Jednak najbardziej ze wszystkiego podoba mi się dach:) przykleiłam klejem spożywczym płatki migdałów i pokryłam je złotym barwnikiem:) ha! tam mi się spodobał ten domek, że chyba zrobię jeszcze jeden na święta dla rodziny:) jak szaleć to szaleć:D




 Składniki:
0,5 kg mąki
12,5 dag miodu płynnego
2 jajka
3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
3/4 szklanki cukru
opakowanie przyprawy do piernika
łyżka kakao

lukier:
2 białka
15 dag cukru pudru
barwinki spożywcze

Wykonanie:
Wszystkie składniki zagnieść na jednolite ciasto. Następnie je rozwałkować na cienko i wyciąć formy. Mój
domek ma wymiary 13 na 7 cm boczne mniejsze ściany i   7 na  11,5 i 9,5  ściany wyższe:. Podstawa 20 cm na 18 cm.  
Lukier tworzymy z białek wymieszanych z cukrem pudrem. Lukier do dekoracji musi być bardzo gęsty żeby nie rozpłynął się więc jeżeli po dodaniu podanej przez mnie ilości cukru dalej jest lejący dodaj o więcej:)
Udanej zabawy z lukrowaniem i smacznego:)





wtorek, 11 grudnia 2012

babeczki miodowo- ajerkoniakowe.

Ostatnio coś rządzi ajerkoniak w moich wypiekach:) Tak strasznie smakuje mi ta masa, że postanowiłam ją wykorzystać raz jeszcze. tym razem w wersji babeczkowej. Dawno już nie robiłam babeczek dlatego postanowiłam poćwiczyć:) Ciągle przeglądam różne strony z wypiekami i na niektóre wersje muffinek i babeczek to się nie mogę napatrzeć. Tak nakręca się właśnie koło pieczenia, napatrzę się a potem chce zrobić takie samo. Daje mi to o tyle dużo frajdy, że ciągle uczę się czegoś nowego, a to przepisów albo dekoracji ciast. Staram się skupić ostatnio an tym drugim, w końcu ciasto musi nie tylko dobrze smakować ale zachęcać wyglądem. Dodatkową inspiracją są dla mnie nowe przybory do dekoracji w które sukcesywnie się zaopatrzam:)  Jak skomentowała mama: nie możesz sobie znaleźć tańszego hobby? no tak mogłabym tylko pytanie co ty byś jadła do kawy? No i podążając za tą myślą, staram się piec i rozwijać. 
Dzisiaj czas na babeczki, ciasto miodowe, masa ajerkoniakowa polana dwukolorową polewą czekoladową brzmi nieźle? ale to jeszcze  nie wszystko w środku babeczki umieściłam masę karmelową, poezja:D Takie babeczki mogę wcinać na okrągło:) polecam bardzo zaawansowanym łasuchom, w końcu trzeba zacząć już pomału trening przed świętami

Składniki:
ciasto:
50 dag mąki pszennej
10 dag cukru pudru
15 dag margaryny
10 dag miodu
jajko
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
masa:
kostka margaryny
szklanka mąki pszennej i ziemniaczanej
1/2 szklanki cukru
0,5 litra mleka
2 kieliszki ajerkoniaku
dodatkowo:
polewa dwukolorowa
masa karmelowa z puszki albo mleko zagęszczona słodkie

Wykonanie:
Wszystkie składniki ciasta połączyć na stolnicy i wyrobić na gładkie ciasto. Wyłożyć je do foremek na babeczki i piec 20 minut w 150 stopniach. 
W szklance mleka rozpuścić mąkę a pozostałą część mleka zagotować. Gdy mleko zawrze dodać rozpuszczoną mąkę i mieszać do uzyskania konsystencji budyniu.Gotową masę ostudzić. W tym czasie utrzeć margarynę na puch i dodawać stopniowo ostudzony budyń. Na koniec dodać ajerkoniak. 
Babeczki wypełniamy karmelem, na wierzch układamy masę i dekorujemy czekoladową polewą. Smacznego:)




niedziela, 9 grudnia 2012

czekoladowo- migdałowy but

Jak tak dalej pójdzie to chyba zmienię profil bloga z ciastkarni to torciarnię. To już chyba z czwarty tort w tym miesiącu a mamy dopiero 9, a przede mną jeszcze na pewno jeden. Szaleństwo z biszkoptami, oczywiście wszyscy chcą czekoladowe za co dostałam ochrzan, masami i oczywiście dekoracją. Tym razem tort był w typowym babskim stylu czyli z butem:) Na moje nieszczęście kupiłam bardzo beznadziejny lukier, łamał się, kruszył i w żadnym wypadku nie chciał współpracować. Efekt końcowy więc nie jest powalający ale cieszę się, że w ogóle udało mi się uratować nieszczęsnego buta. Mam nauczkę na przyszłość, masę cukrową trzeba robić samemu:) Uczymy się na własnych błędach, i mam nadzieje, że z kolejnym tortem będą wychodzić mi coraz ładniejsze:) Acha no i oczywiście zapomniałam zrobić zdjęcia po ukrojeniu.



 Składniki:
6 jajek
1,5 szklanki mąki
2 łyżki kakao
łyżeczka proszku do pieczenia
szklanka cukru

masa:
100 g płatków migdałowych
0,5 l mleka
3/4 szklanki cukru
1/2 szklanki mąki pszennej
aromat migdałowy
kostka margaryny
masa lukrowa do dekoracji



Wykonanie:
Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywno, dodajemy cukier i żółtka . Na koniec delikatnie dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia i kakao. Gotowe ciasto przelewamy do tortownicy i pieczemy 40 minut w 180 stopniach.
Odlewamy z mleka szklankę i resztę zagotowujemy z cukrem. Do mleka zimnego dodajemy mąkę i dokładnie mieszamy. Gdy mleko z cukrem zacznie się gotować dodajemy  rozpuszczoną mąkę i mieszamy do uzyskania gęstej jednolitej masy. Następnie masę studzimy i w tym samym czasie ucieramy margarynę na biały puch. Pod koniec ucierania stopniowo dodajemy ostudzoną masę i posiekane migdały. Upieczony biszkopt dzielimy na 3 krążki i smarujemy je masą. Gotowy tort dekorujemy według uznania. Smacznego:)



wtorek, 4 grudnia 2012

Przedświąteczna strucla dla zniecierpliwionych smakoszy:)

Jak grudzień to święta a jak święta to oczywiście nie może zabraknąć mojej kochane strucli. To ciasto przed którym klękają wszelkie moje dietetyczne postanowienia:D Co roku objadam ciocię z tego ciasta:) no może nie tylko z tego, bo jeszcze piernik:D W tym roku postanowiłam podkraść przepis na struclę:) Zrobiłam więc sobie świąteczne przyjemności wcześniej a poza tym trzeba rozwijać swoje umiejętności. Okazało się, ze mojego magiczne ciasto wcale nie jest takie trudno do zrobienia należy tylko pamiętać aby rozsmarować masę na 3/4 ciasta  tak aby nie sięgała za bardzo do brzegów. W ten sposób unikniecie wylania się masy makowej z ciasta podczas pieczenia. A właśnie masa makowa. Pamiętam jeszcze jak moja babcia parzyła mak do sernika z makiem. No aż takim zapalonym cukiernikiem amatorem nie jestem. Poszłam na łatwiznę, przyznaję się, kupiłam masę makową z biedronki i muszę powiedzieć, że była bardzo smaczna:) Przy kupie mas dobrze jest zwrócić uwagę na składniki, niektóre masy zawierają około 20% maku,  trochę mniej rodzynek skórki z pomarańczy itp. Pytanie co z resztą składników? hmm lepiej nie pytać:D  tak się zastanawiam w sumie czy jednak się zdrowiej będzie sparzyć mak następnym razem. 



Składniki:
50 g drożdży
0,5 szklanki mleka
pół kostki margaryny
0,5 kg mąki
2 jajka
1/2 szklanki cukru
3 łyżki śmietany
masa makowa




Wykonanie:
Drożdże rozpuścić w ciepłym mleku, dodać jajka, rozpuszczoną margarynę i resztę składników. Ciasto wyrabiać do momentu aż zacznie odchodzić od brzegów naczynia czyli około godziny. Gotowe ciasto przykrywamy ścierką i zostawiamy w ciepłym miejscu na około 3 godziny aż wyrośnie. Wyrośnięte ciasto przekładamy na stolnicę. Rozwałkowujemy na kwadrat grubości około 2 cm. Całość smarujemy masą makową i zwijamy. Przekładamy struclę do podłużnej brytfanki i zostawiamy na pół godziny aż jeszcze trochę urośnie. Przed włożeniem do pieca należy posmarować wierzch ciasta białkiem. Strucle pieczemy 45 minut w 170 stopniach. Smacznego!:)



niedziela, 2 grudnia 2012

nadrabiamy zaległości czyli tort czekoladowo-ajerkoniakowy

Odkładanie rzeczy na później  i zamiatanie problemów pod dywan nie sprzyja ich rozwiązywaniu. Mimo, że staram się zawsze racjonalnie organizować swój czas i nie odkładać niczego na wieczne później również i mnie dopadła ta straszna choroba.  Obiecałam tort urodzinowy łasuchowi mniejszemu i jakoś tak schodził tydzień  za tygodniem i totalnie nie miałam czasu żeby go zrobić. Na szczęście z miesięcznym poślizgiem ale udało się w końcu stworzyć zamówienie. Postawiłam tym razem na czekoladowy tort, chyba  najczęściej wybierany przez łasuchów każdej wielkości i masę o smaku ajerkoniaka. Moja babcia jak robiła lodowe desery często polewała je właśnie ajerkoniakiem. Zawsze lubiłam ten likier, szczypał po języku ale słodycz zawsze wygrywała:D  Po za niespodzianką dla kubków smakowych trzeba było  wymyślić jakąś dekorację żeby nasycić również inne zmysły:) Efekt dekoracyjny możecie ocenić na dole, mam nadzieje, że się spodobał:) Tort został  przyjęty z dużym entuzjazmem i bardzo szybko zniknął ze stołu:) Biedny łasuch mniejszy doczekał się w końcu tortu a ja odetchnęłam z ulgą, że bez zaległości mogę się wziąć za świąteczne wypieki.



Skłądniki:
ciasto:
4 jajka

2 łyżki kakao
3/4 szklanki mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
pół szklanki cukru

masa:
margaryna
0,5 litra mleka

1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
1/2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki cukru
2 kieliszki ajerkoniaku

Wykonanie:
Białka ubijamy na sztywno i dodajemy cukier i żółtka. Na koniec delikatnie mieszkamy masę z mąką i kakaem. Następnie przelewamy masę do tortownicy i pieczemy 30 minut w nagrzanym piekarniku do 180 stopni.
Mleko gotujemy. Gdy zawrze należy dodać mąki i mieszać do uzyskania konsystencji budyniu. Gotową masę chłodzimy. Ucieramy margarynę z cukrem  na biały puch. Dodajemy stopniowo ajerkoniak z  ostudzonym budyniem. Gotową masę przekładamy biszkopt i dekorujemy według uznania.  Smacznego:)



czwartek, 29 listopada 2012

Czekoladowe cudo czyli musowy torcik

Humor nie dopisuje? czekolada dobra na wszystko:) bo jak mus to mus, trzeba go poprawić. Postanowiłam dzisiaj poratować trochę przyjaciółkę i poprawić jej nastrój czymś czekoladowym, zwłaszcza, ze nabyłam książkę z czekoladowymi przepisami. Oczywiście wypróbowując przepis nie byłabym sobą gdybym nie pozmieniała go co nieco. Pomieszałam, poprzestawiałam i proszę torcik gotowy. tak strasznie pachniał czekoladą, że ledwo się powstrzymałam, żeby go trochę nie skubnąć. Zapach ruszył nawet moją mamę, która nie przepada za czekoladą.  Torcik pachniał więc mocno czekoladowo i równie czekoladowo smakował. Lekka konsystencja musu idealnie pasowała do smaku czekolady. Chyba nic z mojej produkcji tak mi nie smakowało jak ten torcik. Mam nadzieje,że nie tylko mnie. Przyjaciółka skomentowała moje ciacho: " tak to ja mogę przychodzić do Ciebie". A oto zmodyfikowany przepis.


 Składniki:
biszkopt:
2 jajka
1/4 szklanki mąki
2 łyżki kakao
3 łyżki cukru
łyżeczka proszku do pieczenia
mus:
0,5 l śmietanki 30%
2 łyżeczki żelatyny
2 tabliczki czekolady gorzkiej
3 łyżeczki cukru pudru

polewa:
tabliczka czekolady mlecznej
łyżeczka żelatyny
wiórki kokosowe do dekoracji

Wykonanie:
Białka ubijamy. Pod koniec ubijania dodajemy cukier i żółtka. Do gotowej masy wsypujemy mąkę z proszkiem do pieczenia i kakao. Wszystko delikatnie mieszamy. Wlewamy do tortownicy i pieczemy 15 minut w 180 stopniach.
Rozpuszczamy czekolady w kąpieli wodnej. Schłodzoną śmietanę ubijamy na sztywno i dodajemy do niej roztopioną czekoladę oraz żelatynę. Wszystko dokładnie mieszamy i  wlewamy gotową masę na upieczony biszkopt. Ciasto należy przez godzinę trzymać w lodówce aż nie stężeje. 
Polewę wykonujemy z roztopionej w kąpieli wodnej czekolady połączonej z żelatyną. Smacznego:)



poniedziałek, 26 listopada 2012

liebster blog

Otrzymałam nominację do Liebster Blog od www.malinywkuchni.blog.spot.com. Bardzo dziękuję za wyróżnienie i zainteresowanie moim blogiem.

Zasady zabawy:


- wyróżnieniem Liebbster Blog oznacza się blogi z małą liczbą obserwatorów (mniej niż 200), co daje możliwość wypromować blog,
- wyróżniony bloger odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła,
- wyróżniony bloger wyróżnia 11 osób i zadaje im swoje 11 pytań,
- nie można nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.


O to odpowiedzi na pytania:
1. Za sprawą motywacji mojego łasucha
2.Nie przepadam
3. Zdecydowanie panna cotta 
4.z truskawkami i borówkami, uwielbiam, te owoce, szkoda, ze truskawki są u ans tak krótko
5. rosołek mojej mamy!
6.deser lodowy z owocami w restauracji w zakopanym, żal było mi go zjeść tak ładnie wyglądał
7.norweska:) może nie jest tak bogata jak polska ale udaje mi się znaleźć w niej bardzo smaczne przepisy
8. kawior czerwony
9.gofry z dżemem
10. w piekarniku lub w parowarze
11.Spełnieniem mojego hobby, pokazaniem mojego kuchennego świata innym l

A teraz ja nominuje: 
http://dietetyczniesiostro.blogspot.com/
http://mojkulinarnypamietnik.blogspot.com/
http://kopalniasmakow.blogspot.com/
http://kuchniaszerokootwarta.blogspot.com/
http://kulinarnespotkania.blogspot.com/
http://duzosole.blogspot.com/
http://sweet-fun.blogspot.com/
http://emcia-pichci.blogspot.com/
http://mish-mash-mission.blogspot.com/
http://na-tropie-smaku.blogspot.com/
http://mirabelkowy.blogspot.com/


Moje pytania:
1.Gotowanie dla mnie to..
2. Moje popisowe ciasto to...
3. Nigdy nie zapomnę smaku..
4. Smak mojego dzieciństwa to..
5.Najgorsze danie jakie jadłam to..
6. Jaka jest Twoja ulubiona kuchnia świata?
7. Nigdy nie odwarze  się zjeść...
8. Największa moje klęska kuchenna..
9. Największy sukces w kuchni to..
10. najśmieszniejszy komentarz na temat mojej kuchni
11. Czego nigdy byś nie przyrządziła/ upiekła i dlaczego?

rogaliki krucho-drożdżowe dla smakosza

Pod czas porannych zakupów przechodziłam koło piekarni i zauważyłam rogaliki na wystawie. Czasami zdarzało mi się kupować takie. Tym razem postanowiłam nie iść na łatwiznę i postanowiłam zrobić je sama. Poszperałam na  internecie i postanowiłam zrobić rogaliki według Ewy Wachowicz. Ostatnio jakoś często korzystam z jej przepisów. Jak zwykle, przystosowałam je do mojej diety i  zrobiłam je z mąki pełnoziarniste z dodatkiem dżemu śliwkowego na fruktozie. Moje krucho drożdżowe cuda właśnie stygną sobie na brytfance, a ciasteczkowy aromat rozniósł się już po domu. Oczywiście  nie byłabym sobą jakbym już jednego nie spróbowała. Rogaliki wyszły bardzo smaczne, przepis polecam wszystkim:)



Składniki:
500 g mąki
2 jajka
250 g margaryny
łyżeczka cukru
50 g drożdży
2 łyżki śmietany kwaśnej
szczypta soli
cukier puder do posypania







Wykonanie: Rozpuścić drożdże z cukrem i śmietaną. Mąkę wyspać na stolnice dodać roztopione drożdże i margarynę. Ze składników należy wyroić gładkie ciasto i włożyć je na 30 minut do lodówki. Następnie należy je rozwałkować i wykroić trójkąty. Na koniec każdego trójkąta ułożyć trochę marmolady lub dżemu i zwinąć. Gotowe rogale należy ułożyć na brytfankę i piec w 180 stopniach 20 min. gotowe ciastka można posypać cukrem pudrem. Smacznego! 



środa, 21 listopada 2012

bułeczki megamaślane

W zeszłą niedzielę znudzona przeglądała kolejne kanały i trafiłam na program Ewy Wachowicz. Patrzyłam przez chwile ja uśmiechnięta pani wygina się w kuchni i nagle mój wzrok padł na cudowny obiekt, który od razu nabrał rangi pożądania. Mowa tu o urządzeniu do wyrabiania ciasta drożdżowego. Włączasz 20 minut i ciasto idealnie wyrobione. Oczywiście mama sprowadziła mnie na ziemię ile takie urządzenie kosztuje ale tak czy siak może kiedyś pozwolę sobie na takie "cudo kuchenne" ale na razie będę musiała wyrabiać sobie bicepsy razem z ciastem. Poza inspiracją do przyszłych zakupów postanowiłam skorzystać z przepisu na bułeczki maślane. Rewelacja! bułeczki zdominowały moją kuchnie totalnie. Zdarzyłam je zrobić już w kilku wersjach, z rodzynkami, z nadzieniem owocowym,  na mące pszennej i razowej. Zdjęcia na dole są z wersji z płatkami owsianymi i mąką razową. polecam


 Składniki:
40 g drożdży
0,5 szklanki cukru
1 łyżeczka cukru waniliowego
 szklanka mleka
2 jajka
70 g masła
600 g mąki pszennej
szczypta soli




Drożdże rozpuścić w ciepłym mleku. Dodać wszystkie składniki a na końcu mąkę. Wyrobić ciasto aż będzie odchodzić od garnka.Przykryć ściereczką i zostawić w ciepłym miejscu na około godzinę. Z gotowego ciasta ulepić kulki i ułożyć je na formie. Ja skorzystałam z formy do chlebków. Następnie posmarować bułeczki jajkiem i poczekać około 20 minut aż jeszcze trochę wyrosną. Następnie wstawić do nagrzanego piekarnika na 30 minut. Smacznego!




poniedziałek, 19 listopada 2012

Torcik waniliowy

Dzisiaj wykonałam pierwszy tort na zamówienie:) Jestem z siebie bardzo dumna ale muszę przyznać, że tremę miałam. Najbardziej jednak bałam się transportu tortu. Nie wyobrażam sobie co by było gdyby zniszczył się, wstyd i hańba. Tort jednak udało się dowieść w całości  więc odetchnęłam z ulgą. Następnego dnia dostałam sms, że tort wszystkim smakował. Duma z siebie uniosła mnie pod chmury:D
 Tort wykonałam z biszkoptu waniliowego i masy czekoladowej. Niestety nie załączę zdjęć ukrojonego tortu  z przyczyn wiadomych ale mam nadzieje, że wierzch was usatysfakcjonuje:) Mam nadzieje, że w przyszłości będę mogła się wykazać w kolejnych zamówieniach. Zapał we mnie rośnie a ten mały sukces zmotywował mnie do dalszej pracy i większej ilości postów:) Jedynym niezadowolonym z tej całej sytuacji był mój łasuch gdyż dostał po łapach gdy próbował skubnąć kawałek ciasta:)



Składniki:
ciasto:
4 jajka
szklanka mąki pszennej
łyżeczka proszku do pieczenia
olejek waniliowy
szklanka cukru
masa:
margaryna
budyń czekoladowy
2 łyżki mąki ziemniaczanej
4 łyżki cukru
0,5 l mleka

Wykonanie:
Ubijamy białka na sztywno i dodajemy cukier i żółtka. Na koniec delikatnie dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia. Gotowe ciasto przelewamy do tortownicy i pieczemy 30 minut w 180 stopniach.
 Margarynę ucieramy z cukrem na puch. Budyń gotujemy na mleku i dodajemy do niego mąkę ziemniaczaną. Ostudzony budyń dodajemy stopniowo do utartej margaryny i dalej miksujemy do uzyskania jednolitej masy.
Ostudzone ciasto dzielimy na 3 krążki i przekładamy je masą. Resztą masy obkładamy brzegi tortu. Dekoracja według uznania. Smacznego:)

czwartek, 15 listopada 2012

Batoniki pełnoziarniste czyli coś prostego na ząb

Ten tydzień nie należy do udanych, jesienne przeziębienie dopadło również mnie. Spełnieniem marzeń w takiej sytuacji jest ciepła herbata z cytryna i miodem, kocyk, kochane bamboszki, książka i odrobina ciszy, a no i oczywiście zapas chusteczek. Kontemplując te chwile sam na sam ze sobą przypomniał mi się przepis na batoniki.Jakoż etap gorączkowania miałam za sobą postanowiłam jednak zrobić sobie "coś dobrego".   Batoniki wydawały się idealnym rozwiązaniem Wykorzystałam aby je zrobić wszystkie otręby i orzechy jakie wpadły mi w ręce, wymieszałam je i gotowe. Stworzenie moich "małych cudeniek" zajęło mi 30 minut razem z pieczeniem. Nie jest to więc nic skomplikowanego ale za to bardzo smacznego:) Wróciłam pod kocyk zadowolona z siebie spałaszowałam kilka batoników i wróciłam do lektury. Byle do wiosny :)

Składniki:
płatki owsiane
otręby
płatki kukurydziane
żurawina
pokrojone suszone morele, śliwki, banany, jabłka 
puszka mleka zagęszczonego słodzonego
 pokrojone orzechy
czekolada opcjonalnie








Wykonanie:
Siekamy, kroimy i szatkujemy suszone owoce i orzechy, a następnie dodajemy płatki, jakie mamy w domu. W wersji prostszej możemy użyć po prostu musli. Nie podawałam ilości gdyż wszystko zależy od tego ile chcemy uzyskać batonów. Wszystkie nasze składniki mieszamy w misce i wlewamy mleko. Masa ma być bardzo gęsta, mleko ma nam skleić poszczególne składniki więc jeśli nasz wyrób jest zbyt rzadki należy jeszcze dodać trochę składników. Gotową masę układamy równo na blaszce. Pieczemy w 200 stopniach przez 15 minut.  Gotowy placek powinien być bardzo twardy więc należy uważać przy jego krojeniu aby się nie pokruszył. Gotowe batony można oblać czekoladą ale to wersja dla tych nie dbających o linie:) Smacznego. 

poniedziałek, 12 listopada 2012

Snikers na imieninowe przyjęcie

Imieniny w mojej rodzinie obfitują w różne specjały na stole, tym razem mogłam spróbować wędzonego karpia. Przyznam się, że nie przepadam za karpiem, na wigilie unikam  go jak tylko umiem. Tym razem jednak zaryzykowałam i opłaciło się. Karp kazał się smaczny, nie czuć było typowego smaku mułu, nie był może tak rewelacyjny w smaku jak amur czy łosoś, ale nie należy wybrzydzać. Na osłodzenie popołudniowego serwowania podałam ciasto- snikers. Bardzo go lubię z powodu różnorodności smaków, orzechów, śmietankowej masy i kokosu, jest naprawdę wyborową ucztą. Wszystkim bardzo smakowało i tak śmieszyłam się z podaniem, że nie udało mi się zrobić odpowiedniego zdjęcia. Co lepsze nie zdążyłam również zrobić polewy więc może ciasto nie wygląda zbyt fajnie ale naprawdę nadrabia smakiem.   Następnym razem postaram się poprawić.

Składniki:
ciasto kruche:
30 dag mąki
20 dag margaryny
5 żółtek
1 łyżka kwaśnej śmietany
10 dag cukru pudru
1 łyżka proszku do pieczenia
ciasto kokosowe:
20 dag kokosu
1 szklanka cukru
5 białek
ciasto orzechowe:
10 dag orzechów
5 białek 
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 łyżki cukru
masa:
0,5 l mleka
1 cukier waniliowy
budyń śmietankowy
2 łyżki cukru
2.5 łyżki mąki pszennej
kostka margaryny

Wykonanie:
Wszystkie składniki na ciasto kruche wysypujemy na stolnicy i zagniatamy z nich jednolite ciasto. Dzielimy je na dwie części o pieczemy dwa ciasta ok. 20 minut w 200 stopniach
Białka ubijamy z cukrem i na koniec dodajemy kokos. Gotowe ciasto wlewamy do formy i pieczemy tak samo jak ciasto kruche.
Kroimy orzechy na drobny pyłek. Ubijamy białka na sztywno i dodajemy cukier z proszkiem do pieczenia a na koniec delikatnie mieszamy masę z orzechami. Gotowe ciasto wlewamy do formy i podobnie pieczemy jak pozostałe
Ostatni element czyli masę wykonujemy z budyniu ugotowane na mleku z dodatkiem cukru i cukru waniliowego. Można również dodać do mleka mąki pszennej. Następnie ucieramy margarynę na miały puch i dodajemy stopniowo ostudzony budyń.
Ciasto przekładamy jak na zdjęciu: ciasto kruche, masa, cisto kokosowe, masa, ciasto orzechowe, masa i ciasto kruche. Polewa według uznania. Polecam roztopioną czekoladę. Smacznego:)

wtorek, 6 listopada 2012

ciastka niespodzianki na jesienną chandre

 Pogoda za oknem jaka jest każdy widzi, komentować nie trzeba. Niestety zaczyna mi się ona coraz bardziej udzielać. Jak wiadomo lepiej zapobiegać niż leczyć, postanowiłam więc zdusić ja w zarodku.  Wykonałam kilka ciastek i zaprosiłam znajomych. Samo przygotowanie już poprawiło mi humor. Mam nadzieje, że spodobają się i zasmakują gościom. Oczywiście może mój wypiek nie wygląda "szałowo" ale tylko do pierwszego ugryzienia. Pod białą poduszką schowałam owoce nasączone rumem i miodem, no w końcu czasami trzeba sobie dogadzać. Ciasto oczywiście kruche z nutą miodu doda fajną nutkę słodyczy, mam przynajmniej taką nadzieje.  Nie byłabym sobą jakbym nie podjadła jednej:) oby wszyscy przyszli szybko bo nie wiem czy utrzymam ręce przy sobie:)


Składniki:
 ciasto:
0,5 kostki masła
25 dag mąki
3 łyżki miodu
łyżeczka sody oczyszczonej
jajko
Masa:
250 ml śmietany kremówki
fix  do śmietany lub łyżeczka żelatyny
szklanka bakalii
2 łyżki miodu
rum
do dekoracji
lukier
aromat pomarańczowy


Wykonanie:
Na stolnice wysypujemy mąkę z sodą oczyszczoną. Na szczycie stożka robimy dziurę w którą wlewamy jajko i miód tak aby nie rozlały się po całej stolnicy. Na koniec dodajemy posiekaną margarynę. Wszystko to wyrabiamy aż otrzymamy jednolite ciasto. Gdy będzie gotowe, wkładamy je do lodówki na około 30 minut. Formy na muffiny smarujemy margaryną i układamy do niego rozwałkowane wcześniej na stolnicy ciasto. Należy uważać, żeby ciasto nie było zbyt grube. Pieczemy 15 minut w 200 stopniach.
W małym garnku rozgrzewamy miód i dodajemy szklankę bakalii. Polecam kandyzowaną skórkę z pomarańczy, rodzynki (namoczone wcześniej w rumie), orzechy. Wszystko to wrzucamy do garnka i dokładnie mieszamy. Gotową mieszankę studzimy tak aby wszystko się ze sobą skleiło
Śmietankę ubijamy  na sztywno i pod koniec ubijania dodajemy fix lub żelatynę aby ją usztywnić. Następnie do ostudzonych babeczek nakładamy po łyżeczce bakalii z miodem. Na wierzch wyciskamy szprycą bitą śmietanę i ozdabiamy lukrem. ( lukier można kupić gotowy i wycisnąć go szprycą lub  kupić pisaki, oczywiście można go również wykonać samemu w domu mieszając białka z cukrem pudrem i barwnikiem spożywczym)  Gotowe ciastka możemy podać na stół. Smacznego!




piątek, 2 listopada 2012

ciasteczka serowe, szybkie i dobre na wszystko:)

Dzisiaj  miałam wyjątkową ochotę na coś słodkiego. W zasadzie jak już tak rozpieszczam innych słodyczami dlaczego nie pozwolić sobie na małe co nieco. Przeszukałam swoje przepisy i natrafiłam na ciasteczka serowe. Dawno ich nie robiłam a są naprawdę dobre. Nie są zbyt pracochłonne dlatego zdecydowałam się na nich wykonanie. Na zdjęciu wyglądają one na dużo ciemniejsze, nie należy się tym jednak przejmować.
Z racji tego, że nie mogę jeść produktów z mąki pszennej, zastępuje ją innym rodzajem mąki i dlatego ciastka wydają się ciemniejsze. Chciałam uprzedzić, żeby ktoś nie stwierdził, ze są spalone albo, że te które zrobił nie wyszły prawidłowo.  Ciastka wyszły znakomicie i wypełniły moje popołudnie przy kawie i dobrej książce. Nie ma to jak dogadzanie sobie od czasu do czasu:)


Składniki:
25 dag twarożka tłustego
25 dag mąki pszennej
1 jajko
4 łyżki cukru
25 dag margarny




'

Wykonanie:
Na stolnice wsypać mąkę, w środku stożka zrobić miejsce na jajko tak aby nie rozpłynęło się po stolicy. Dodać pokrojoną margarynę twarożek i cukier. Wszystkie składniki zagnieść rękami tak aby uzyskać jednolitą masę. Jeżeli ciasto w dalszym ciągu lepi się do rąk należy użyć więcej mąki tak aż ciasto będzie przypominać plastelinę. Gotowe ciasto zawijamy w folie i wkładamy na godzinę do lodówki. Po tym czasie należy ciasto rozwałkować na średnią grubość i wyciąć wzory według uznania. Wycięte ciastka układamy na brytfance i pieczemy 20 minut w 200 stopniach. Smacznego:)


środa, 31 października 2012

Kubuś, mały puchaty miś

Na przyjęciu u znajomych zostały podany na stół nie znany mi dotąd przepis na ciasto. Swoim zwyczajem rozparcelowałam ciasto do poszczególnych składników niczym  precyzyjny laborant (brakował mi tylko skalpela i innych przyrządów) Niestety mam już wrodzoną ciekawość i pochłaniam wszystkie nowości kulinarne w swoim otoczeniu jak gąbka. Mam nadzieje  że znajomi nie będą się bali mnie zapraszać do siebie z powodu mojego zboczenia. 
Wracając do tematu po dokonaniu sekcji ciasta postanowiłam odtworzyć go przy najbliższej okazji w domu. Co tak zaciekawiło mnie w nim? Przede wszystkim masa marchwiowa. Nie ma ona typowego nachalnego smaku marchewki jak w niektórych ciastach. W jaki sposób było to uzyskane? Bardzo prosto, soczek Kubuś, o to sekret J W masie wykorzystany był budyń, który zamiast na mleku został ugotowany na soku Kubuś. Jak wiadomo są to soki z dodatkami więc smak marchewki łagodzony jest przez brzoskwinie, banana itp. Oczywiście nie jest to reklama tego  produktu, są również  inne soki o podobnej recepturze Idealnie nadają się do tego ciasta. 
Myślę, że nawet ktoś kto nie lubi ciast marchewkowych mógłby zasmakować w takim połączeniu  Tym bardziej wzięłam się kilka dni później do dzieła.  Ciasto od tamtej pory wykonywałam kilkakrotnie i mam kilka uwag co do niego. Należy uważać z lukrem cytrynowym, jeżeli będzie go za dużo poleje się on po masie z ptasiego mleczka, a to już krok do tragedii, gdyż może się ona zważyć. Jeżeli jesteśmy smakoszami marchewkowych specjałów polecam zamiast Kubusia dodać  sam sok marchewkowy (dostępny w kratonach w sklepach) masa nabierze bardziej intensywnego marchewkowego smaku dzięki temu. Acha, zapomniałam bym stanowczo nie polecam poączowania biszkoptu! Dziwnie smakuje to ciasto z alkoholem.  W  każdej innej wariacji polecam:)


Składniki:
Ciasto:
4 jajka
szklanka mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
3/4 szklanki cukru

masa:
duży Kubuś
dwa budynie śmietankowe
śmietana 30%
galaretka cytrynowa
kostka margaryny
Paczka biszkoptów
cukier puder dwie łyżeczki


Wykonanie:
Ubić białka na sztywno i dodać cukier i żółtka. Na koniec delikatnie wmieszać mąkę z proszkiem do pieczenia. Piecz 40 minut w tem. 180 stopni.
Odlać z Kubusia szklankę soku a  resztę zagotować. Do szklanki soku wsypać dwa budynie, wymieszać. Wlać zawartość szklanki do gotującego się soku i mieszać aż do zgęstnienia. Gdy ostygnie utrzeć margarynę i dodać marchewkowy budyń.
Zimny biszkopt przekrawamy na pół. Jedną warstwę smarujemy masą marchewkową  i przykrywamy drugą połówką ciasta.
Ubijamy śmietanę na sztywno, dodajemy cukier puder  i na koniec dodajemy lekko tężejącą galaretkę.  gdy wszystko się połączy wylewamy masę na wierzch ciasta i wkładamy do lodówki Gdy masa stężeje układamy na wierzch herbatniki. Możemy polać wszystko lukrem. Łączymy w tedy cukier puder z sokiem z cytryny i mieszkamy aż uzyskamy białą zawiesinę. Polewamy nią ciasto i po chwili lukier stwardnieje.  Smacznego!

paluchy czarownicy


Nie mam specjalnego sentymentu do Halloween ale kiedyś już wpadł mi śmieszny przepis, którego nie miałam okazji wykorzystać. Akurat nadszedł dzień w którym przepis sprawdził się jak ulał.  Ciastka te nie są może skomplikowane w wykonaniu ale na pewno mogą wystraszyć. Wystarczy zagnieść kruche ciasto i zrolować je w niewielkie paluchy. Koniec palucha należy posmarować dżemem i przykleić na niego migdał. Całość pieczemy  i gotoweJ Najzabawniejszy jest jednak widok rodziny i znajomych gdy podacie talerz pełen paluchów na stół. Konsternacja. Mój łasuch skwitował nowy przysmak tak: „ to musiała być ta czarownica co mieszka w piernikowej chacie. Dawaj na nią namiary, jak ma takie fajne paluchy to chcę resztę.” Myślę, że reszta powinna już zostać milczeniem.

Składniki:
220 g masła
3 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
1 jajko
łyżeczka proszku pieczenia
migdały
dżem




Wykonanie: Zagniatamy z podanych składników ciasto na jednolitą masę i wkładamy do lodówki na ok. 30 minut. Po wyjęciu należy ciasto zrolować na niezbyt duże wałki. Pamiętaj, że ciasto trochę rośnie pod wypływem ciepła więc trzeba uważać żeby paluchy nie wyglądały na nienaturalnie duże. Następnie posmarować koniec ciasta dżemem  i przykleić migdała. Piec 15 minut w 200 stopniach. Smacznego!