Podoba rozpieszcza nas totalnie, już drugi tydzień ciepła i słońca. Taka rekompensata za miesiąc deszczu to ja rozumiem, oby tak dalej było. Niech lato oczywiście też jest takie piękne. Pomału zaczynam żyć przygotowaniami do wyjazdu czyli zaczynam robić jak ja to nazywam spis powszechny lub ewentualnie remanent. Śmiejcie się ale jeśli czegoś nie spiszę i nie wezmę z polski będę musiała się obejść przez kolejne miesiące bez danej rzeczy a czasami bywa to bardzo niekomfortowe. Robiąc taką listę muszę przejrzeć zapasy produktów do pieczenia, których nie mogę kupić na miejscu, kosmetyki, chemie i oczywiście lekarstwa. Przejrzenie dat ważności, ilości produktów, spisanie braków, ktoś powiedział, że małżeństwo to prowadzenie gospodarstwa, aj się czasami czuję jakbym prowadziła hurtownie:) Śmiejcie się ale nie łatwo jest się obyć bez rzeczy do których się przyzwyczaiło przez ponad 20 lat życia. Twarożek, kiszone ogórki mojej babci czy majonez kielecki są niezbędne do przeżycia.
A tym czasem co na deser? Babka kawowa, pyszna , wilgotna z lekkim gorzkim posmakiem kawy, idealna jednym słowem. Przepis trafiony w dziesiątkę, na pewno jeszcze nie raz z niego skorzystam.
Składniki:
ciasto:
120 g masła
4 jajka
180 g maślanki lub jogurtu naturalnego
2 łyżki kawy rozpuszczalnej
300 g mąki pszennej
4 jajka
200 g cukru
łyżeczka proszku do pieczenia
garść rodzynek
polewa:
200 g nutelii
4 łyżki oleju
1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
Wykonanie:
Masło roztapiamy i przelewamy je do miski. Dodajemy cukier i miksujemy. Gdy masło utrze się z cukrem na puch dodajemy po jednym jajku i po łyżce maślanki. Kawę rozpuszczamy w niewielkiej ilości wody i wlewamy ją do ciasta. Na koniec dodajemy sypkie składniki. Do gotowego ciasta wsypujemy rodzynki i przelewamy go do formy. Pieczemy 50 minut w 180 stopniach.
Polewa: Nutelle roztapiamy w kąpieli wodnej i dodajemy olej. Mieszamy aż składniki się połączą. Na koniec wsypujemy kawę i wymieszaną gotową polewę dajemy na ciasto. Smacznego:)